Do garnka wlewamy sok pomidorowy i wrzucamy pokrojonego w kostkę pomidora (najlepiej sparzonego i obranego ze skórki, jeśli komuś skórki przeszkadzają potem w jedzeniu). Wrzucamy ziele angielskie, listek i bulion warzywny, kminek (czyli wszystko prócz bazylii i tymianku, sól, pieprz i cukier też wolę dodawać pod koniec gotowania, aby uzyskać ostateczny smak). Dolewamy wody tak, by miało konsystencję zupy. Wrzucamy też drobno pokrojoną marchewkę. Gdy już marchewka będzie trochę miękka, wrzucamy ryż. Gotujemy wszystko do miękkości, bez pokrywki, tak, aby nasza zupa połączyła się z ryżem i porządnie zgęstniała... Można w tym momencie dodać pokrojoną w kostkę paprykę lub kukurydzę z puszki, sól, pieprz i z łyżeczkę cukru do smaku.

Gdy wszystko będzie miękkie i bardzo gęste, odstawiamy z palnika dla dalszego odparowania. W tym czasie wylewamy na patelnię dużą łyżkę oleju, kroimy tofu w kostkę i podsmażamy.

Gdy tofu już trochę się zarumieni, wrzucamy na patelnię naszą gęstą masę ryżowo-pomidorową, dokładnie mieszamy, sypiemy bazylię, tymianek, może być też oregano. Wykładamy na miseczki, podajemy z listkiem zielonej pietruszki lub świeżymi listkami bazylii :)