Farsz: kaszę gotujemy na sypko w osolonej wodzie (1 miarka kaszy, 2 miarki wody - bez torebek!). W wersji z cebulą siekamy cebulę w kosteczkę i szklimy na oleju. Tofu mielimy. Łączymy i mieszamy wszystkie składniki.

Ciasto: postępujemy wg wybranego przepisu lub tak: zagniatamy ciasto z podanych składników (wodę dodajemy stopniowo). Ciasto ma być elastyczne i ma nie kleić się do rąk. Robimy z ciasta gruby wałek. Od wałka odkrawamy kawałek, który rolujemy rękami w chudy wałek (średnica ok. 3 cm). Ów chudy wałek kroimy na plasterki grubości ok. 2 cm. Plasterki rozwałkowujemy - to będą nasze pierogi.

Nadziewamy pierogi farszem, zaklejamy (farsz ugniatamy, żeby był ścisły i dbamy, żeby w pierogu zostało jak najmniej powietrza, bo inaczej może się rozpaść w gotowaniu). Delikatnie wrzucamy do wrzącej wody z solą. Zaraz po wrzuceniu każdej partii delikatnie mieszamy drewnianą łyżką, żeby pierogi nie były sklejone ze sobą ani przyklejone do dna. Podczas gotowania uważamy, żeby woda nie bulgotała zbyt silnie, bo słabiej sklejone pierogi mogą się rozpaść. Gotujemy ok. 5-7 minut od wypłynięcia.

Omasta: podsmażamy suchy grysik sojowy (tak tak!), zalewamy wrzącym bulionem. Kroimy cebulę, lekko solimy i podsmażamy ją na wolnym ogniu. W tym czasie grysik powinien zmięknąć we wrzątku. Odsączamy go (jeśli nie wchłonął całej wody), dorzucamy do cebuli i podsmażamy przez chwilę.

Pierogi są najlepsze po podsmażeniu.

Jeśli wykorzystamy cały farsz i zostanie nam samo ciasto, to możemy zrobić kluchy: rozwałkowujemy cienko ciasto, kroimy wzdłuż na paski 3 cm i gotujemy w wodzie pierogowej. Podsmażamy.