ok. 1/2 kg kiszonej kapusty (zależy od kwaśności)
pęczek włoszczyzny
ziemniaki
cebula
olej do smażenia
sól
pieprz
kminek (nie wiem, co polecić tym, co nie lubią kminku - ja go właściwie stosuję tylko w kapuśniaku, ale bez niego sobie nie wyobrażam ;)
ew. sos sojowy
ew. suszony grzybek
Przygotowanie:
Włoszczyznę obrać i pokroić dość drobno albo nawet zetrzeć na tarce jarzynówce, ugotować w osolonej wodzie (10-15 minut). Kapustę pokroić dość drobno (ułatwia to potem jedzenie), ew. trochę odsączyć, jak się nie lubi zbyt kwaśnego. Kiedy włoszczyzna już lekko zmięknie, wrzucić kapustę, kminek (można w płóciennym woreczku, żeby w ząbki nie właził), inne przyprawy i gotować dalej.
Osobno ugotować ziemniaki (w kwaśnej kapuście zrobiłyby się twarde i niesmaczne).
Kiedy kapusta w zupie jest już miękka, przesmażyć na oleju pokrojoną w półtalarki cebulę (ale nie przypalić). Do gara dorzucić ziemniaki, cebulę razem z olejem, doprawić ew. do smaku sosem sojowym i wszystko razem jeszcze raz zagotować.
Wskazówki i uwagi:
1. Pierwszy raz gotowana jeszcze w czasach mięsożerności, po wysłuchaniu opinii znajomych, którzy twierdzili, ze kapuśniak bez mięsa to nie kapuśniak, i nie mogli tylko dojść do porozumienia, czy powinien być na boczku, czy na żeberkach. A że mnie się nie chciało tego słuchać, powstała wersja wegańska i już sobie inaczej tej zupy nie wyobrażam (podobnie jak większości innych zresztą).
2. Niektórzy dodają do kapuśniaku pomidory - niby można, ale mnie się to kłóci.
3. Podany przepis to bardzo podstawowa wersja i można go wzbogacać np. dodając zamiast ziemniaków soczewicę albo eksperymentując z ziółkami przyprawowymi.
Nadesłał(a) Jot,
dnia: 2002-10-15 00:00:00.0
Źródło/autor przepisu: przepis niby mój, bo nie wzięty z żadnej książki, ale tak mocno ugruntowany w tradycji, że nie ośmielę się podpisać ;)