opakowanie kotletów sojowych
bulion do namoczenia kotletów + ew. jakieś przyprawy
ostra papryka czerwona
zioła prowansalskie
troszkę pieprzu cayenne
mąka (do obtoczenia)
olej (do smażenia)
ok. 2 szklanek soku jabłkowego (nada się zwyczajny, z kartonika)
kilka gałązek natki pietruszki
czosnek - 4 ząbki lub więcej, nawet blisko pół główki
duuużo szczypiorku (też zależy od upodobań)
Przygotowanie:
Kotlety przygotowujemy jak zazwyczaj (można ugotować w samym rosołku, można dodać jakieś przyprawy). Następnie wrzucamy do zamykanego pojemniczka, obsypujemy przyprawami, zamykamy pojemnik i potrząsamy. Odstawiamy na bok, co by się przegryzło :)
W tym czasie siekamy zieleninę i czosnek (ten w plasterki lub słupki). Ilość czosnku zależy od upodobań - ja dodaję blisko pół główki :), ale można poprzestać na 4 ząbkach.
Wracamy do sojaczów - do pojemnika wsypujemy mąkę (tak, aby po potrząśnięciu obkleiła dokładnie każdy kotlecik - od tego zależy gęstość sosu). Następnie rzucamy kotlety na rozgrzany olej (ma pokrywać dno) i smażymy na złoty kolor z obu stron.
Dodajemy czosnek, a gdy puści aromat podlewamy ok. szklanką soku. Dusimy chwilkę i dodajemy posiekaną zieleninę i resztę soku (tak, aby osiągnąć pożądaną konsystencję sosu). Należy doprowadzić do wrzenia, a potem już można szamać :)
Wskazówki i uwagi:
Najlepsze z pieczywem - ja tylko tak to jadam :) Choć z ziemniakami też może być git ;)