Mazurek figowo-pomarańczowy (lub daktylowo-pomarańczowy)

Wymieszać wszystkie składniki ciasta, krótko zagnieść. Wylepić ciastem formę (ja włożyłam na dno papier do pieczenia). Zrobiłam wyższe brzegi, żeby się nadzienie nie przykleiło do formy. Wstawić do lodówki na 15 minut (nie wiem, czy to konieczne, ale ja kruche ciasta zawsze w jakiś sposób chłodzę).

Nadzienie:
Pomarańczę umyć. Jeśli nie jest eko, to należy ją porządnie wyszorować i wyparzyć - skórka jest mega aromatyczna, ale jest nasączana różnymi świństwami, których nie chcemy jeść. Zeskrobać skórkę, samą tą pomarańczową część - jeśli nie mamy specjalnych "pazurków", możemy użyć obieraczki do warzyw lub noża (wtedy skórkę należy dodatkowo posiekać). Resztę pomarańczy obrać i pokroić. Figom obciąć ogonki i pokroić (ja kroiłam na 4 części). Zalać wodą. Gotować na wolnym ogniu, aż staną się dość miękkie, żeby można było je zblendować (u mnie gotowały się ok. 25 minut). Zblendować, dodać kardamon, wymieszać. Masę zrobiłam dzień wcześniej, więc miałam zimną - nie wiem, czy kruche ciasto ucieszyłoby się z gorącego nadzienia. Chyba żeby spód podpiec tak z 10 minut.

Wyjąć ciasto z lodówki, nałożyć nadzienie, posypać płatkami migdałów. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 190°C na ok. 30 minut (chyba ze spód będzie podpieczony, to 20 minut powinno wystarczyć).

Dekorację można też wykonać po upieczeniu. Poza wzorkami z bakalii można wykonać rysunki z rozpuszczonej w kąpieli wodnej czekolady (dodajmy do niej trochę mleka kokosowego lub gorącej wody), np. gałązki bazi, a bazie zrobić z migdałów.