Przepis, z tego, co słyszałam, sięga starożytnego Rzymu - ja znam go od siostry, która zna go od koleżanki, która zna go... Próbowałam znaleźć jakieś źródło, ale w bardzo wielu miejscach znalazłam najróżniejsze jego wariacje - zawsze bez podanego autora. Oto moja wersja.
1/2 szklanki lub woreczek kaszy gryczanej
200 g półtłustego (lub tłustego) twarogu
2 średnie cebule (1 z nich może być czerwona)
olej lub masło do smażenia
sól
pieprz (dużo!)
2 łyżki śmietany
Przygotowanie:
Gotujemy na miękko (ale nie rozgotowujemy) kaszę gryczaną. W tym czasie kroimy cebulę na naprawdę drobniuteńką kostkę i chwilę szklimy na dość dużej ilości oleju lub, jeszcze lepiej, masła (chyba, że mamy tłusty twaróg, wówczas tłuszczu może być mniej).
Twaróg rozgniatamy widelcem (ja robię to ręką :)) i łączymy z ugotowaną kaszą i cebulą. Doprawiamy solą i dużą ilością pieprzu - inne przyprawy wedle uznania, ale polecam najpierw spróbować moją wersję. Dokładnie mieszamy, po czym przekładamy wszystko do żaroodpornego naczynia, polewamy śmietaną (2 łyżki, nie za dużo) i zapiekamy przez pół godziny w 180°C.
Wskazówki i uwagi:
Świetnie pasuje do niemal wszystkich surówek - mnie najbardziej pasuje do wszystkiego, co z pomidorami. Kiedyś, aby uzyskać większą ilość, dorzuciłam do masy 3-4 ugotowane i rozgniecione ziemniaczki (równowartość jednego dużego) - wyszło super. Niedługo spróbuję wykorzystać masę jako farsz do pierogów - jest to prawie nadzienie do pierogów ruskich, ale z kaszą gryczaną zamiast ziemniaków.
Nadesłał(a) szarri,
dnia: 2011-09-16 18:22:33.415
Przepis nie został skopiowany z żadnej publikacji, papierowej ani elektronicznej.