Placki: mąkę z proszkiem i solą zarabiamy z gorącą wodą (nie poparzcie się!), dodajemy olej, wyrabiamy elastyczne ciasto, formujemy kulę. Dzielimy na równe części, wałkujemy na placki i smażymy kilka minut z każdej strony na suchej patelni. Gorące zawijamy w ściereczkę - nie połamią się przy późniejszym zwijaniu.
Surówka i sos: kapustę drobno szatkujemy, marchewkę trzemy na grubych oczkach. W miseczce łączymy wszystkie składniki sosu, ucieramy na gładką emulsję. Wlewamy do warzyw, mieszamy dokładnie, odstawiamy.
Falafele: ciecierzycę płuczemy, mielimy w blenderze na masę z czosnkiem, szalotką i resztą składników. Kilkakrotnie będzie trzeba zdrapywać ze ścianek. Siekamy natkę, dodajemy, mieszamy. W płaskim garnku rozgrzewamy olej w takiej ilości, aby falafelki mogły swobodnie pływać nie przyklejając się do dna. Olej jest gotowy do smażenia, gdy wrzucony kawałek masy wypływa na wierzch. Formujemy zgrabne kotleciki (mokrymi dłońmi - ja mam wypasioną łyżkę do falafeli, stąd ten równy kształt ;-) smażymy aż się zrumienią. Wyławiamy łyżką cedzakową, osączamy na papierowym ręczniku.
Sos jogurtowy: łączymy w miseczce składniki sosu, dodajemy przeciśnięty czosnek.
Każdy placek smarujemy sosem, nakładamy surówkę dodajemy falafele i zwijamy. Podajemy! :)