Jeden ze smaków mojego dzieciństwa, znany od pokoleń w moich regionach rodzinnych (dzisiaj pogranicze litewsko-białorusko-łotewskie) i na Podlasiu (podobne cudo jest już niemalże kultowe w barach mlecznych Słoneczko czy Podlasiak w Białymstoku).
mała kostka twarogu (20-30 dag)
1 jajko
2 łyżki cukru
2 kopiaste łyżki mąki pszennej
szczypta soli
bułka tarta do panierowania
masło/olej do smażenia
Przygotowanie:
Twaróg tradycyjnie trzeba zmielić. Mniej tradycyjnie, gdy przyrządza się syrniki w małych ilościach, wystarczy zostawić na jakiś czas w cieplejszym miejscu niż lodówka (powinien trochę zmięknąć) i rozdrobnić przy pomocy widelca.
Wbić jajko, rozmieszać dokładnie widelcem, dodać cukier i sól, wymieszać, przesiać mąkę, ponownie wymieszać. Powinno wyjść gęste ciasto, w razie wątpliwości można jeszcze dosypać trochę mąki.
Formować zwilżonymi dłońmi kotleciki, obtoczyć w bułce tartej, smażyć na rozgrzanym maśle na złocisto-brązowy kolor z obu stron.
Podaje się na słodko - ze słodką śmietaną, z konfiturą, z cukrem pudrem, jak kto lubi.
Wskazówki i uwagi:
Przepis można też unowocześnić, np. zastępując część cukru cukrem waniliowym, dodając bakalie.
Ja przepadam za rumowymi rodzynkami - namaczam rodzynki w herbacie z dodatkiem rumu, większość daję do syrników, część zostawiam do słodkiej śmietany - zupełnie zmienia się wtedy jej smak.
Nadesłał(a) dzikie wino,
dnia: 2012-10-28 09:52:27.277
Przepis nie został skopiowany z żadnej publikacji, papierowej ani elektronicznej.