To przepis na półprodukt. Liście można zapakować w słoiki, aby były na później lub od razu nafaszerować ryżem czy kaszą z dodatkami typu pieczarki czy papryka ;)
Młodym liściom winorośli obcinamy ogonki, potem blanszujemy w osolonej wodzie (2-5 min.), a następnie przelewamy zimną wodą. Gdy nerwy są twarde (zdarza się przy starszych liściach), to rozgniatamy je tłuczkiem. W tak przygotowane liście możemy nakładać farsz i delektować się ich smakiem :)
Jeśli ktoś chce zasłoikować liście na później, to musi zwinąć je w rulonik (aby się nie pozaginały i nie połamały potem), wcisnąć do słoika odpowiadającego wielkością ilości liści, a następnie wsypać soli (1-2 łyżki, zależy od wielkości słoika) i zalać wodą. Można dodać składniki używane np. przy kiszeniu ogórków (osobiście polecam czosnek). Zaleca się 15-minutową pasteryzację.
Wskazówki i uwagi:
Im młodsze liście, tym bardziej miękkie, krócej trzeba je blanszować, ale też, niestety - mniejsze. Zresztą, liść winorośli nie dorównuje rozmiarem kapuścianemu, toteż takie gołąbki są maleńkie... coś wielkości dużej łyżki stołowej. Takie pakieciki ;)
Nadesłał(a) Luna7,
dnia: 2012-11-08 01:27:40.203
Źródło/autor przepisu: gdzieś kiedyś wyszperane i wypróbowane z powodzeniem :)