Kiedyś po prostu otworzyłam lodówkę i szafki, pomyślałam, że może ciekawie smakować, więc postanowiłam zaszaleć. W końcu wiosna :D Na pewno jest to fajna odskocznia od naszej tradycyjnej kuchni, a też wychodzi fajny efekt bez wielkich kosztów. :)
Prościutka w wykonaniu, tania i całoroczna. W smaku przypomina ogórkową z ogórków kiszonych, ale jest mniej kwaskowata. Uwaga: im dłużej gotujemy, tym bardziej kwaśna będzie nasza szklarniówka :)
Pamiętam, że parę lat temu, kiedy jeszcze mięso pojawiało się w moim menu, uwielbiałam rosół z kury z 'podziabanymi' ziemniakami i marchewką i dużą ilością pietruszki. Oczywiście teraz już mięsa żadnego nie ruszę, aczkolwiek chciałam sobie przypomnieć smak, który kiedyś mnie tak zachwycił, i wymyśliłam coś takiego.
Ponoć jest to specjalność kuchni algierskiej. Nie mam pojęcia, czy rzeczywiście tak się jada w tym kraju, ale zupa jest warta wypróbowania. I do tego dość ekspresowo się ją robi.