Ten przpis przczytałem kiedyś w kuchni chińskiej tyle, że musiałem go spolszczyć, bo połowa produktów jest trudno dostępna na naszym rynku. I tak powstało to danie. Smacznego
wyobraź sobie ciemy zimowy wieczór.wracasz do domu po całodziennej nieobecności i jesteś wściekle głodny.zaglądasz do lodówki,a tam tylko z lekka przeterminowane tofu-burgery,marynowane oliwki,główka czosnku i keczup.i to wystarczy:)
Papier ryżowy wystarczy namoczyć w gorącej wodzie - nie trzeba go smażyć, piec ani nawet gotować dodatkowo na parze. Dodajmy do tego różne warzywa i coś konkretniejszego jak tofu, a dostaniemy pyszny, atrakcyjny, sycący, wegański, bezglutenowy, niskotłuszczowy, a do tego idealnie sprawdzający się w upały posiłek :) To również doskonała lekcja wstępna zanim weźmiemy się za smażenie sajgonek :D
Pastę można robić na zapas - w słoiczku w lodówce zachowuje świeżość przez 3 dni. Jest bardzo, bardzo smaczna do kanapek z ciemnym chlebem i z plastrami pomidorów. Polecam wszystkim wegetarianom, którzy, tak jak ja, nie chcą jeść sera, a lubią kanapki.
W zamyśle miały być to kotlety, jednak masa wyszła nieco za rzadka i skończyło się na tworze, który można nazwać czymś pomiędzy babką, sufletem i kotletem ziemniaczanym ;)
Przez bataty i marchewkę mają piękny kolor, pachną bardzo zachęcająco i mają delikatny, słodkawy smak.