Bolało mnie zawsze, że tyle jest buraków po robieniu barszczu, które nam nie szły, aż wymyśliłem takiego cudaka. Smakuje dobrze z chrzanem czy inną musztardą i ogórkiem kiszonym na razowczyku.
Chodziły za mną od dawna... w tradycyjnej nomenklaturze to wegańskie gołąbki. Nazwę kiedyś zaproponował Gzyra, nie wiem skąd wziął, ale podłapałem. "Na wariata" bo bez przepisu - rzut oka na półkę ze słoikami z "suchą karmą" i przepis jest :-)
Czas przygotowania: razem dwie godziny z "okienkami".