Te są najlepsze ze wszystkich, dla mnie boskie, tylko trochę niebezpieczne, bo nie dość, że wyglądają jak mięsne, to i tak smakują. Gdyby nie to, że zrobiłam je sama, to pomyślałabym, że ktoś robi mnie w jajo ;-) Można je śmiało dopisać do tego rodzaju przepisów, które to mięsożercę zmienią w roślinożercę ;-)
Kolejny szałowy ;-) przepis z mojej ulubionej książki "Vegetarisch von feinsten" Bettiny Matthaei. Nie jestem jakąś wielką fanką tart, ale tę naprawdę polecam, jest przepyszna, świetna na imprezę, uroczysty obiad czy piknik. Mocno pikantna!
Śliwki w czekoladzie - klasyka. Powidła z czekoladą - nowe odkrycie :) W oryginalnym przepisie był cukier, ale w moim, tak samo jak w tradycyjnych powidłach, go nie ma. Wystarczy słodycz owoców... i czekolady.