Ciecierzycę przed gotowaniem trzeba moczyć 8-12 godzin, a później gotować 1-1,5 h. W czasie moczenia trochę ponad 2-krotnie, a nawet 3-krotnie zwiększa objętość. Należy więc namoczyć tak na oko niecałą szklankę.

Kiedy już mamy ugotowaną ciecierzycę, to zostało już tylko jakieś 10-20 min. pracy. Nie licząć zmywania ;)

Jabłka umyć i powykrawać ogonki i gniazda nasienne. Można obrać jak ktoś chce. Mielić wszystko razem w malakserze - koniecznie partiami, żeby go nie przeciążyć.

Rodzynki i śliwki można dodać w nieco mniejszej ilości w razie, gdyby dla kogoś miało być za słodkie i ew. wg potrzeb dosypywać. Jednak może się okazać, że dla kogos będzie nawet za mało słodkie - wtedy najlepiej dosypać więcej rodzynek lub dorzucić daktyle.

Podane proporcje są orientacyjne, takie jak robiłam dziś. Można je zmieniać, np. zamiast śliwek dodać same rodzynki lub część zastąpić morelami suszonymi czy innymi suszonymi owocami.

Orzechy też mogą być dowolne - ja akurat miałam laskowe i włoskie. Część słonecznika też można zastąpić orzechami - mi bardziej chyba wtedy smakuje.

A zamiast wody można dodać więcej owoców - niekoniecznie jabłek. Mogą być gruszki, melony, arbuz czy inne soczyste owoce.

Pastę należy trzymać w lodówce. Nadmiar ew. zamrozić - z podanych proporcji wychodzi naprawę ogromna ilość.

Należy też liczyć się z tym, że pasta ciemnieje po jakimś czasie.