Niemcom jest zdecydowanie latwiej ugotowac ziemniaki tak jak to opisuje pat. Oni maja po prostu specjalne odmiany ziemniakow(festkochend), ktore nie rozgotowuja sie tak szybko. Pracowalam w jednej knajpie w Niemczech i nasz kucharz robil ta salatke wedlug tej wersji z goracym sosem. Chyba ze wzgledow praktycznych, bo kto w te pedy bedzie obieral 10-20 kg goracych ziemniakow? ;-) Dla Was ten sposob ma jeszcze inna praktyczna strone. Jezeli ugotujecie ziemniaki odpowiednio wczesnie, najlepiej na dzien przed jedzeniem salatki i przez noc schlodzicie je dobrze w lodowce, to nie musicie tak koniecznie czekac na punkt "zero" ugotowania ziemniakow. Musicie tylko uwazac zeby sie nie rozgotowaly. Schlodzone ziemniaki pozwalaja sie zupelnie inaczej kroic i nie rozpadaja sie tak szybko, nie robi sie packa jak przy goracych ziemniakach. Chociaz ta "packa" ma tez swoj urok i smak :-) Proponuje wyprobowac obydwa sposoby(gorace ziemniaki lub goracy sos) i wybrac ten ktory Wam odpowiada.
Cebula, ktora ma na mysli pat to chyba cebula szczypiorowa, w Niemczech nazywana Frühlingszwiebel. Ale zwykla cebula+szczypiorek sa jak najbardzie ok.
Iwo-na 2011-11-10 18:36:28.44

brak zachwytu okropne i ten ocet ,niemcy nawet na kartoflach oszczędzają :(
~magda 2011-11-07 20:50:14.865

Gotowe odstawiam do lodowki na pare godzin zeby sie cebula "przegryzla".
Sa swietne na piknik!
Kirppu 2011-01-26 21:39:00.585