1. Warzywa oczyścić i opłukać. Marchewkę pokroić w talarki, ziemniaki pokroić w kostkę. Kalafior podzielić na różyczki wielkości kęsa. Cebulę posiekać w kostkę lub cienkie paseczki. Czosnek i imbir pokroić drobno lub zetrzeć na tarce o drobnych oczkach - wszelkie włókna z imbiru należy wyrzucić.
2. Do garnka wlać olej, wrzucić przyprawy (kurkuma, curry, kolendra, chili, kumin), potrzymać trochę, aż dadzą aromat, aż zaczną pachnieć. Tylko pilnować, żeby się nie spaliły!
3. Wrzucić cebulę, czosnek i imbir. Mieszając smażyć aż do zeszklenia cebuli.
4. Dodać pokrojone w kostkę pomidory lub przecier pomidorowy, wlać mleko kokosowe, pół szklanki wody, wsypać sól i całość zagotować.
5. Dodać ziemniaki i marchew, wymieszać, żeby warzywa oblepiły się sosem. Zagotować i zmniejszyć gaz (żeby bulgotało, ale nie za intensywnie), gotować 10 minut co jakiś czas mieszając.
6. Dodać kalafiora i rodzynki (naprawdę dobrze tu pasują i dają kontrast smakowy), wymieszać i dusić kolejne 10 minut. W razie konieczności dodawać po trochu wody, jeśli za bardzo zgęstnieje i będzie chciało przywierać i się przypalać.
7. Sprawdzić, czy ziemniaki są już miękkie. Jeśli nie (a nie będą, jeśli gaz był za mały), curry należy gotować nieco dłużej.
8. Ewentualnie doprawić do smaku solą. Można też dodać olej sezamowy. Podawać z ryżem.

[*] Z olejem sezamowym należy postępować rozważnie - ma bardzo dominujący aromat i łatwo z nim przesadzić. Choć w zależności od rodzaju (rafinowany czy zimnotłoczony) dość mocno różni się smakiem/ aromatem. Najlepiej sugerować się dozownikiem - jeśli w zakrętce jest tylko mała dziurka, znaczy że jest mocny, wystarczy kilka kropel; jeśli jest duży otwór, znaczy że można dodać go w większych ilościach.