Buraczki gotujemy w mundurkach, studzimy, obieramy ze skórki i kroimy w kostkę (może nie aż tak drobną jak do sałatki jarzynowej, ale też nie za grubą).

Na rozgrzany olej wrzucamy gorczycę, przykrywamy przykrywką [*]. Kiedy gorczyca zacznie pięknie pachnieć (dosłownie minuta-dwie wystarczą) dodajemy cebulę i ew. chili (sos lub drobniutko posiekany kawałek papryczki), smażymy aż cebula się lekko zeszkli.

Dodajemy wiórki kokosowe i smażymy, aż się zarumienią. Teraz kolej na buraczki. Wrzucamy je na patelnię i wszystko razem mieszamy. Doprawiamy tradycyjnie - solą i pieprzem.

[*] Uwaga! gorczyca będzie strzelać, dlatego mieszamy ją poprzez potrząsanie patelnią. Jeśli chcemy przemieszać ją łopatką, patelnię najlepiej zdjąć na chwilę z ognia.