Kaszę mielimy na mąkę w młynku do kawy i mieszamy z 2/3 szklanki wody i łyżeczką oliwy/ oleju. Daktyle rozgotowujemy w mleku roślinnym lub wodzie na pastę i dodajemy kakao.

Mieszankę kaszy, wody i oleju rozlewamy na patelnię i smażymy przez chwilę z obu stron. Naleśnik kładziemy na talerz, smarujemy pastą z daktyli i kakao i zawijamy lub składamy na pół.
Jemy. :)

Najlepsza jest oliwa z pestek winogron, ale myślę, że inny olej też bez problemu da radę. Patelnia najlepiej teflonowa; ale z jej braku polecam zwykłą posmarować tłuszczem za pomocą pędzelka lu kawałka ręcznika papierowego/chusteczki.

Zachęcam do eksperymentów. Ja naleśnik robiłam na wodzie, ale myślę, że wersja z zastąpieniem wody mlekiem roślinnym (w takich samych proporcjach) może być ciekawa. Można też spróbować dodać do ciasta odrobinę kakao i słodu/ miodu albo jeść gryczany naleśnik z innym farszem na słono.