Kroimy warzywa na farsz (pomidory parzymy i obieramy ze skórki) i wrzucamy po kolei na patelnię na rozgrzaną oliwę. Najpierw paprykę i cebulę, po 2-3 minutach pieczarki i cukinię, po kolejnych 3-4 minutach pomidory. Przyprawiamy wszystko, jak pomidory się już rozpadną na sos dodajemy kukurydzę i fasolę. Całość trzymamy jeszcze parę minut na ogniu, aby się całkowicie przegryzło, a dla nas starczyło czasu np. na poprawki w przyprawieniu.

Przesypujemy mąkę (nie piszę ile, bo z racji tego, że ciasto z niczego innego się nie składa, nietrudno sobie odmierzyć tyle, ile nam potrzeba), dodajemy szczyptę soli, dodajemy tyle wody żeby powstało elastyczne, odchodzące od ręki ciasto. Wałkujemy na cieniutkie placki wielkości nieco mniejszej niż nasza patelnia. Wrzucamy po jednym na rozgrzaną, SUCHĄ, posypaną tylko trochę mąką patelnię, po minucie czy dwóch na drugą stronę. Łącznie taki jeden placek nie powinien być dłużej na patelni niż jakieś 3 minuty. Nie będzie rumiany, zostanie biały, z bąblami i ew. brązowymi plamkami. Coś jak maca.

Od razu na talerz, nadziewamy farszem i już.

* przepisy na tortillę wspominają o dodaniu jeszcze mąki kukurydzianej, ja nie miałam. Wyszły bardzo dobre.

* proporcje warzyw wzięły się stąd, że akurat tyle miałam w lodówce rzeczy, które nie powinny już dłużej leżeć, w rezultacie miałam cały garnek farszu

* do jedzenia o wiele wygodniej zwinąć farsz w tortilli jak w naleśniku (umownie "zawinąć", ciasto jest łamliwe więc w praktyce farsz jest w trójkątnym czy czworokątnym "tunelu" :), daję takie zdjęcie bo jest efektowniejsze :D