Zacząć trzeba od nagrzania piekarnika do 180 stopni.

1. Pora pokroić, wrzucić na patelnię (na patelni już jest olej). Dorzucić pokrojoną cebulę i wyciśnięte 2-3 ząbki czosnku. Wszystko to podsmażyć.

2. W międzyczasie 1/3 małego kalafiora i tyle samo brokułów podgotować (tak, żeby wciąż były twarde).

3. Cukinie przekroić na pół wzdłuż (zrobić z nich takie łódeczki), wydrążyć nasiona i miąższ. Nasiona i miąższ cukinii pokroić w drobną kostkę, wrzucić do miski.
4. Do cukinii dorzucić startą na tarce marchewkę i posiekane łodygi selera.
5. Zawartość miski przerzucić na patelnię, smażyć wszystko z 10 minut. Doprawić sosem sojowym, solą, pieprzem i imbirem.
6. Pomidory pokroić, wrzucić na patelnię do smażących się warzyw. Doprawić bazylią, ziołami prowansalskimi. Smażyć z 5 minut.
7. Pokroić czerwoną paprykę, wrzucić na patelnię. Smażyć, aż wszystkie smaki wzajemnie sobą przejdą - ok. 5 min.
8. Na sam koniec dorzucić na patelnię kalafior i brokuły. Znów: ze 2 minutki, żeby wszystko poprzechodziło.

9. Teraz nakładamy do każdej łódeczki z cukinii jak największą porcję warzyw. Wstawiamy wszystko do piekarnika zostawiamy na... no właśnie - pytanie, na ile. My mamy kombiwar i wystarczyło z 20-25 minut, ale trzeba obserwować.

10. W czasie, kiedy cukinia się piecze, robimy sos: koncentrat pomidorowy + 2 pomidory + nieco keczupu, jeśli ktoś chce. Wszystko do gara, najlepiej zmiksowane, doprawić bazylią, solą, pieprzem etc.

No i smacznego.

Mam nadzieję, że nie zapomniałam o żadnym składniku, bo wrzucałam mniej więcej, co było pod ręką. Ale nawet, jeśli tak się stało, to myślę, że i tak wyjdzie palce lizać :))