Cebulę i czosnek posiekać i udusić na oleju z dodatkiem 3-4 łyżek wody. Trzymać dość długo na małym ogniu, aż cebula będzie słodka i mięciutka, ale nie rumiana. Dodać to do tofu i przypraw, zmiksować na w miarę jednolita masę (jakieś tam drobinki cebuli zostaną, ale to nie szkodzi). Masę wlać z powrotem na patelnię i podgrzać na małym ogniu - chodzi o to, żeby całość się zagrzała, ale żeby nie odparowało zbyt dużo wody.

Sos wymieszać z makaronem. Można dodać ugotowane warzywa, najlepiej zielone - klasyka to groszek i brokuły. Posypać zieleniną - szczypiorek wg. mnie pasuje idealnie! Właściwie danie nie byłoby bez niego takie dobre ;)

Bazowałam na przepisach z sieci, ale przyprawiłam po swojemu - właściwie bardziej to sobie wyobrażałam jako odpowiednik dobrze przyprawionego sosu śmietanowego niż serowego. Płatki drożdżowe i sok z cytryny zasadniczo nie występują w takich przepisach, ale moim zdaniem są nieodzowne. Wy możecie spróbować doprawić po swojemu :)

Sałatka z pomidorów, najlepiej doprawiona oliwą, octem balsamicznym i ew. drobno posiekaną cebulką, pasuje tu perfekcyjnie!

Silken tofu kupiłam w Asia Tasty, na końcu drugiej Hali Mirowskiej (Warszawa). Kosztowało 5,5 zł, choć podobno ostatnio zdrożało. Takie samo tofu dostępne jest od niedawna na evergreen.pl (7,90 więc nadal atrakcyjna cena, a dostępne również dla ludzi spoza W-wy :).