Tofu wędzone pokroić w paseczki, obtoczyć w mące pszennej i lekko posolić. Na patelni rozgrzać olej, a następnie podsmażyć na nim przygotowane wcześniej tofu. Długość smażenia zależeć powinna od indywidualnych preferencji. Im dłużej tofu pozostanie na patelni, tym bardziej chrupiąca będzie potem jego skórka. Smażone krócej będzie za to miększe i łatwiejsze do rozprowadzenia na chlebie w formie pasty.

Po usmażeniu zdjąć tofu z patelni i odstawić do całkowitego ostygnięcia. W tym czasie pokroić cebulę w drobną kosteczkę.

Gdy tofu ostygnie, układamy je w miseczce lub innym pojemniczku warstwami na przemian z cebulą, solą i czosnkiem. Następnie całość zalewamy olejem lnianym, tak by tofu było całkowicie przykryte. Odstawiamy do lodówki na kilka-kilkanaście godzin, aby składniki się przegryzły. Smacznego!

Olej lniany rozpada się w dość niskiej temperaturze. Dlatego nie wolno używać go do smażenia ani zalewać nim jeszcze ciepłego tofu.

Olej lniany, ze względu na dużą zawartość NNKT, ma posmak rybny. Dlatego uprzedzam wszystkich, którym posmak ryby przeszkadza, że "szproty" wg tego przepisu nie tylko wyglądem, ale i smakiem przypominają wędzoną rybę.