Marchewki szoruję (najczęściej ich nie obieram), kroję na kawałki trzycentymetrowe i wrzucam do sporego garnka. Do tego wsypuję wypłukaną wcześniej soczewicę, suszone warzywka, listek laurowy i sól. Zalewam wrzątkiem, prosto z czajnika, ustawiam na małym gazie i nastawiam minutnik na 20 minut. W połowie czasu dobrze jest zajrzeć do garnka i zamieszać, żeby nie przywarło.

Gdy minutnik zadzwoni, włączam blender i przerabiam zupę na krem. Potem dodaję ostrą paprykę i zupa robi się piegowata :-)
A na talerzu kropię cytryną i oliwą. Oczywiście można je dodać do całości zupy, ale dopiero, gdy trochę przestygnie, żeby nie straciły witamin.

Do pracy idealna, szczególnie na jesienne i zimowe dni. Wystarczy szczelnie zamykany pojemnik albo zakręcany kubek.