Proporcje odmierzam na moje garści, ale to, co lubimy bardziej/mniej sypiemy więcej/mniej.

I tak: mleko wlewamy do miski, dodajemy wymienione składniki (rozpuściłam miód w mikrofali, żeby nie merdać pół godziny) pamiętając, by na końcu dosypać tyle płatków owsianych, żeby konsystencja "ciasta" nie była ani płynna, ani stała. Czyli nie kapie z ciasta, ale też nie rozsypuje się. Ma wyjść tak, żeby je można było przełożyć do brytfanki wyłożonej papierem do pieczenia i delikatnie przyklepać (wyrównujemy górki; grubość ciasta – jak batonik).

I już! Następnie wstawiamy do pieca na ok. 1-1,15 h w temp. +/- 150 st. C (trzeba sprawdzić, jak się rumieni, znaczy, że jest ok).

Wyciągamy, studzimy, tniemy na batoniki (prostokąciki, kwadraciki, serduszka, romby, zwierzątka, czy co tam Wam przychodzi do głowy), które zmieszczą się w damskiej torebce ;) i szczęśliwe zabieramy naszą zdrową przekąskę do pracy.

Podane tu składniki, to tylko jedna z opcji. Tak naprawdę do mleka i płatków owsianych możemy dorzucić to, co podpowiada nam wyobraźnia.

Przygotowanie ok. 5 minut, pieczenie ok. 60-90 min.