Kotlety: ugotowaną kaszę miksujemy wraz z mąką i jajkami na gładką masę. Dodajemy olej i wodę. Ciasto powinno zjeżdżać z łyżki, ale nie może być płynne. Raczej takie klejące. Dodajemy mąki, jeśli jest za rzadkie.

Na dobrze rozgrzaną patelnię teflonową z odrobiną oliwy, oleju (cokolwiek, czego używacie do smażenia) nakładamy łyżką porcje, lekko rozpłaszczając (ale uwaga: ciasto klei się do łyżki).

Obsmażamy z dwóch stron. W kolorze są żółte, mogą być lekko przyrumienione.

Potrawka: cebulkę kroimy w kosteczkę, wrzucamy na patelnię z oliwą, smażymy, aż się zeszkli, dodajemy po chwili sól - puści sok i zmięknie szybciej dodajemy pokrojony w plasterki ząbek czosnku

Następnie dorzucamy marchew i pietruszkę startą na tarce o dużym oczku. Podsmażamy chwilę. Dodajemy soczewicę (suchą) i dolewamy wody, tyle, żeby nam się potrawa dusiła. Woda odparowuje - dodajemy znów wody. Aż soczewica ugotuje się. Dodajemy curry, doprawiamy solą, pieprzem. Gotowe :)

Kotleciki, przyznaję są, same w sobie są dość suche, ale genialne w połączeniu z jakimś sosem na ciepło, albo duszonymi warzywami w sosie. Ja akurat miałam czerwoną soczewicę curry z tartą marchewką i pietruszką.