Do słoika o pojemności 500 ml (ja używam słoików typu weck - z gumką) wkładamy bazę zupy - bulion warzywny i 3 łyżeczki przecieru pomidorowego. Ja dałam pół rozkruszonej kostki warzywnej, ale w składnikach podałam kilka alternatyw.

Następnie dodajemy:
- 1 pieczarkę pokrojoną na drobne kawałki
- ćwiartkę papryki pokrojoną w drobną kostkę
- pół marchewki drobno pokrojonej, startej na tarce lub w formie obierków (ja używam obieraka julienne)
- kawałek tofu pokrojonego w drobną kostkę
- garstkę liści szpinaku, podartego na drobne kawałki
- 2 łyżki ziaren kukurydzy z puszki lub mrożonej.

Na samą górę słoika kładziemy pokruszony makaron ryżowy.

Gdy przyjdzie pora lunchu, zawartość słoika zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na 2-3 minuty (czas powinien być podany na opakowaniu makaronu). Mieszamy i gotowe!

Słoików można zrobić kilka na zapas. W zależności od użytych składników, wytrzymają w lodówce 4 dni albo i dłużej.

Przepis w dużym uproszczeniu:
baza zupy + zapychacz + źródło białka + warzywa i dodatki smakowe.
Stosując się do tego wzoru można stworzyć przeróżne kombinacje.

Przykładowe zapychacze:
makaron ryżowy, ugotowany makaron/ryż z obiadu, kuskus.

Przykładowe źródła białka:
tofu, granulat sojowy, seitan w kawałkach, parówki sojowe w kawałkach, ugotowana soczewica, cieciorka z puszki (lub gotowana), fasolka z puszki (lub gotowana). Tofu, seitan czy inne podróby mięsa można wcześniej podsmażyć z przyprawami.

Przykładowe dodatki smakowe:
przecier pomidorowy, curry, mleko kokosowe, pasta miso, glony nori/wakame.

Wybierając warzywa pamiętajmy, że nic nam się nie ugotuje - warzywa jedynie nieco zmiękną. używamy więc tylko takich, które można zjeść na surowo (lub ugotowanych wcześniej), a te bardziej twarde kroimy na drobniutkie kawałki.