Przepis pochodzi z mojej kuchni. Sam doszedłem do niego po błędach. Moim zdaniem pizza jest super i jak na razie każdy, kto ją jadł, też miał ochotę na więcej.
Bolało mnie zawsze, że tyle jest buraków po robieniu barszczu, które nam nie szły, aż wymyśliłem takiego cudaka. Smakuje dobrze z chrzanem czy inną musztardą i ogórkiem kiszonym na razowczyku.
Nie jest to żadne tradycyjne risotto, to po prostu ryż z warzywami i ziołami. Puryści kulinarni na pewno dostaliby apopleksji na widok tej nazwy, bo risotto przygotowuje się zupełnie inaczej. Przede wszystkim używa się surowego, a nie ugotowanego ryżu. Ale kiedyś danie to zaczęło u nas funkcjonować pod taką nazwą, więc niech już tak zostanie :) Początkowo był to farsz do papryki (wspaniale spisuje się w tej roli; nadziewać można różne warzywa, nie tylko paprykę). W końcu awansował do samodzielnego dania i wtedy właśnie zyskał nazwę risotto.
Magda: "Można podać, wedle upodobania, z krakersami, makaronem naleśnikowym, ryżem, cienkimi tostami natartymi czosnkiem, kostkami chleba usmażonymi na maśle z ziołami, groszkiem ptysiowym lub posypać parmezanem ciętym w cienkie listki i ustroić listkiem bazylii".
Ja kostki chleba smażę na oleju, a zupę posypuję nie parmezanem tylko startymi na tarce migdałami - odlot! :D
Agata N.: "Chciałbym zaproponować Wam taką zupkę. Ma same zalety. Jest pyszna, robi się ją bardzo szybko i łatwo, jest dietetyczna. Trochę ściągnęłam z Makłowicza, ale [...] moja jest wegetariańska (kolejna zaleta ;-) ) Spodobało mi się, że robi wywar warzywny bez użycia włoszczyzny i postanowiłam zaadaptować ten pomysł na swoje potrzeby."