Popularny w krajach arabskich. Ja wzbogaciłam go groszkiem. Smakuje naprawdę wszystkim, w wersji solo, jak i z sałatką np. grecką, surówką z kapusty lub samym jogurtem. Możliwości jest wiele.
Idealnie ugotowany ryż jest miękki, ale nie rozgotowany, nie ciapowaty. Daje się lepić w dowolne kształty i zachowuje je (nawet onigiri bez problemu możemy podnosić pałeczkami), a jednocześnie możemy rozdzielić go, a wszystkie ziarenka nadal zachowają swój kształt.
Nie znoszę gotowania ryżu w woreczkach, chyba przede wszystkim dlatego, że nie jest on po ugotowaniu sypki, a zawartość torebki można kroić w plasterki :) Moim sposobem na ryż jest ugotowanie go z 1/2 łyżeczki curry, taki ryż szczególnie pasuje do sosów w stylu azjatyckim.
Zdziwiłam się szczerze, że w Polsce dynia, mimo jej obfitości, jest traktowana po macoszemu i mało kto wie, co z nią robić. Mam nadzieję, że stary przepis mojej rodziny przypadnie Wam do gustu:)