Sojonez: Najlepszy sojonez wychodzi z mleka sojowego własnej roboty - dobrze schłodzonego. Mleko ze sklepu też może być, ale dobrze schłodzone w lodówce. Jak to robimy? Należy umieścić końcówkę od ręcznego blendera w zamrażalce na 20 minut.
W międzyczasie do pojemnika, w którym będziemy miksować sojonez dodać: koperek, zmiażdżony czosnek, trochę soli, pieprzu, sok z cytryny, ocet jabłkowy oraz musztardę. Gdy końcówka już się dobrze schłodzi wlać mleko sojowe, olej i miksować kilkanaście sekund. Następnie dodać ugotowane ziemniaki i dalej miksować aż nie będzie grudek. Spróbować i ewentualnie czymś jeszcze doprawić. Wstawić na ok. 3 godziny do lodówki przed spożyciem.

Kotlety sojowe: ugotować w przyprawach - liść laurowy, ziele angielskie, kminek, sól, pieprz, pietruszka mrożona, papryka słodka i ostra, sos sojowy - lub inne przyprawy wedle uznania. Następnie ostudzić. Panierka: zamoczyć kotlety sojowe w wymieszanej mące z wodą i ulubionymi przyprawami, następnie w bułce tartej lub kaszy manny i usmażyć, ostudzić.

Jeśli używamy kupnych tortilli to podgrzać chwile z obu stron na suchej patelni.

Na tortille nakładać poszatkowaną kapustę pekińską, fasolę czerwoną, pokrojone w kostki kotlety sojowe, pokrojone w plasterki ogórki kiszone, oliwki oraz pokrojone i obrane awokado. Następnie wymieszać nadzienie z dowolną ilością sojonezu oraz keczupu i zawijać - najlepiej na pół.

Smaczego :)

* Sojonez można zrobić bez użycia ziemniaków (ja je daję, żeby użyć mniej oleju). Wtedy na szklankę mleka sojowego przypada około szklanka oleju (można próbować dać trochę mniej) Sojonez i tak gęstnieje jeszcze potem w lodówce.

Do nadzienia można dodać jeszcze kukurydzy z puszki, jeśli ktoś lubi.