1) 0,5 szklanki (lub ciut więcej) mleka kokosowego wlać do rondla, dodać trawę cytrynową, zagotować i trzymać na małym ogniu jakieś 3 min. Jak lekko ostygnie, przecedzić przez bawełnianą szmatkę, dokładnie wyciskając trawę. Odstawić do ostygnięcia. Nie podpijać!
2) Zmielić kaszę i płatki na mąkę (idealnie nada się stary PRL-owski młynek do kawy; sypiemy po łyżce i dokładnie mielimy).
3) Do mąki dodać sól i sodę, wymieszać. Przesypać do malaksera (z mieszadłem do ciasta), dodać oliwę i pomiksować. Dodać syrop, przemiksować. Dodać 8 łyżek mleka z trawą cytrynową, przemiksować. Na koniec wmiksować skórkę cytrynową. Co jakiś czas trzeba nożem zeskrobać ciasto ze ścianek. Ciasto powinno się zbić w kulę, lepić, ale być zwarte.
4) Ciasto zbić w kulę, zawinąć w folię spożywczą i wsadzić do zamrażalnika na 20 min.
5) Ciasto wałkować między 2 foliami spożywczymi. Urywać kawałek, wałkować na grubość 3-4 mm (nie cieniej), wycinać szklanką ciacha. Resztki z powrotem zbijać w kulki i wałkować. Między foliami wałkuje się naprawdę świetnie, mimo iż ciasto bezglutenowe bez jaj jest z zasady trudne w obróbce i każdy narzeka. Wcale nie trzeba mieć silikonowego wałka i stolnicy. Wystarczy obłożyć drewnianą stolnicę folią, a rozpłaszczoną kulę ciasta nakryć drugim kawałkiem folii i wałkować ;-)
Idzie to piorunem.
Można podzielić ciasto na 3 porcje, obrabiać jedną, a resztę trzymać w zamrażalniku, aż będzie potrzebna.
6) Ciastka kłaść na papierze do pieczenia w małych odstępach. Piec ok. 9 min. w temp. 180 st. C (termoobieg). Wychodzi ok. 50 szt. kruchych i delikatnych, bajecznie pachnących ciasteczek. 3 blachy.
7) Przechowywać w szczelnym pojemniku. Najlepiej próbować na 2 dzień ;P Są delikatne, trzeba uważać, żeby nie połamać. Mam wrażenie, że im dłużej leżą w pojemniku, tym są lepsze, choć najdłużej przetrwały 7 dni, zanim ogołocono pojemnik (ale tylko dlatego, że były trzymane "pod kluczem" :D)
Domowe mleko kokosowe:
30g wiórków kokosowych zalać 0,5 szkl. wrzątku, przykryć spodkiem i odstawić na 15 min. Przelać zawartość szklanki do blendera, dodać 1 niepełną szkl. ciepłej wody, szczyptę soli, dobrze zmiksować i przecedzić dokładnie przez bawełnianą szmatkę. Pozostałe wióry powinny być prawie suche po cedzeniu.
Otrzymane mleko kokosowe przelać do blendera, dodać szczyptę karobu, szczyptę gumy ksantanowej i ponownie zmiksować. Więcej wskazówek znajdziecie
w pełnej wersji przepisu na mleko kokosowe lub owsiane.
~Monika 2015-06-27 18:35:06.635