Przepis powstał zupełnie przypadkiem. Próbowałam zrobić kulki kakaowe otoczone wiórkami kokosowymi. Jednak masa na kulki wyszła mi za rzadka - nie dało się z tego formować kulek. Dosypanie suchych składników dla zagęszczenia masy niewiele pomogło z racji tego, że niewiele miałam już maku do dosypania. Postanowiłam uratować masę dodając proszek do pieczenia i tworząc z tego ciasto. Wyszło super!
Mokre, mocno czekoladowe ciasto powstało podobno dlatego, że pierwszy wykonawca zapomniał spulchniacza... jednak taki jest jego urok. Weganom smakuje wybitnie.
"Jeśli chcemy wprowadzić do menu warzywo zaskakująco smaczne, wdzięczne w obróbce, tanie, lokalne i dostępne w zimie, sięgnijmy po brukselkę, zapominając o... gotowaniu." Zgadzam się w 100%!
Chlebek jest pyszny, z gatunku tych ciężkich, wilgotnych i sycących. Ma mocny cytrynowy smak i pyszne, spore kawałki czekolady do pogryzania (dałam mleczną, ale użyjcie swojej ulubionej). Upiekłam go w postaci pojedynczych babeczek, ale można upiec go w dużej formie na babę lub w keksówce.
Ciasto nie rośnie wiele, więc polecam robić w małej foremce. Mimo że swoim wzrostem poszczycić się nie może, to jest bardzo smaczne. Nie jest to typowy jabłecznik. Połączenie jabłek, cukru brązowego, cynamonu i orzechów włoskich zaskakuje nowym smakiem. Ciasto z kategorii "mokrych" (ale nie tak jak brownie). Tak więc hop siup, czary mary za łupanie orzechów się bierz :)
Ciasto jest wynikiem wielu eksperymentów kulinarnych mających na celu stworzenie ciasta bez cukru i bez tłuszczu... a przede wszystkim ciasta zdrowego i takie właśnie jest moje ciasto owsiane.