Tapiokę namaczamy w wodzie na kilka godzin, najlepiej na noc.

Dodajemy mleko kokosowe i gotujemy pod przykryciem od czasu do czasu mieszając. Po zagotowaniu przykręcamy gaz na minimum i trzymamy jeszcze ok. 7 min. Jeśli w środku widać białe punkciki, znaczy że jeszcze nie jest gotowa. Kiedy zgęstnieje i nabierze jednolitej, półprzezroczystej barwy, od razu zestawiamy. Trzeba uważać, żeby tapioki nie rozgotować, bo zamiast jędrnych kuleczek otrzymamy jednolity budyń.

Na koniec słodzimy do smaku (wcześniejsze dodanie cukru, a pewnie i słodu, sprzyja przypalaniu) i zajadamy samo lub z owocami :)

Tapiokę można namoczyć od razu w wodzie z mlekiem kokosowym, ale pod wpływem zimna robi się nieładne - tłuszcz kokosowy się zestala. Oczywiście wystarczy trochę ciepła i wszystko wraca do normy :)

Im mniej procentowe mleko kokosowe, tym bardziej rozwodnione. Co więc robimy? Dodajemy go więcej w stosunku do wody.

Raz próbowałam przygotować ten deser bez namaczania, ale dogotowanie tapioki bez przypalania jest wtedy o wieeeele trudniejsze.