Te są najlepsze ze wszystkich, dla mnie boskie, tylko trochę niebezpieczne, bo nie dość, że wyglądają jak mięsne, to i tak smakują. Gdyby nie to, że zrobiłam je sama, to pomyślałabym, że ktoś robi mnie w jajo ;-) Można je śmiało dopisać do tego rodzaju przepisów, które to mięsożercę zmienią w roślinożercę ;-)
Moje ulubione wegeburgery i chyba najlepsze jakie jadłam. Wegańskie, bezglutenowe, pieczone w piekarniku i w dodatku z kaszą jaglaną. Pyszne, zdrowe i proste :)
Klasyka kuchni południowych stanów USA. Zazwyczaj podawane jako przystawka, ale mogą stanowić samodzielne danie albo występować w roli kotleta lub burgera. Są kwaskowe, orzeźwiające w smaku - w sumie fajna odmiana. Podobnie musi smakować smażona antonówka ;) Wcześniej robiłam pomidory smażone w cieście, ale w panierce są prostsze, szybsze i na pewno nie gorsze. Panierka czy ciasto - nieważne, liczy się środek :D
Pyszne i odżywcze burgery. W sam raz do pełnoziarnistej buły! Z sosami i świeżymi warzywami. Burgery z brokuła, tofu i miso to świetne źródło białka (13 g / kotlet), wapnia (301 mg) i żelaza (8,3 mg).
Robiłam je już kilkanaście razy metodą prób i błędów, smakują i pachną obłędnie. Gwarantuję, że nic się nie rozwala, kluczem jest tylko nierozgotowanie składników.
Bardzo proste, pyszne kotleciki w szałowym kolorze, z dużą dawką łatwo przyswajalnego białka. Idealne na obiad z dodatkami albo w formie klasycznego burgera w bułce. Świetne dla dzieci. Zamiast smażyć można je upiec w piekarniku, ale mogą być suchawe, więc przyda się wtedy sos, na przykład jogurtowy. Bardzo polecam!