Kontynuacja części 1. Przedstawiam Wam drugi farsz, którego bazą są ziemniaki z dodatkiem suszonych pomidorów, czarnych oliwek, migdałów... Zapraszam do czytania i smakowania!
Oto przepis na nadziewane czekoladki, inspirowany blogiem weganskarozpusta.blogspot.com Dość pracochłonne, ale z pewnością sprawdzą się na różne okazje i święta, może na Boże Narodzenie, Wielkanoc, urodziny, imieniny, na prezent...
Te są najlepsze ze wszystkich, dla mnie boskie, tylko trochę niebezpieczne, bo nie dość, że wyglądają jak mięsne, to i tak smakują. Gdyby nie to, że zrobiłam je sama, to pomyślałabym, że ktoś robi mnie w jajo ;-) Można je śmiało dopisać do tego rodzaju przepisów, które to mięsożercę zmienią w roślinożercę ;-)
Pasta ta doskonale nadaje się na wszelkiego typu wyprawy piesze i rowerowe (nie puszcza wody, więc chleb nie wymięka!). Pasta jest bardzo smaczna i pożywna, a jednocześnie dość lekkostrawna, co na wyprawach jest bardzo istotne (nie tracimy energii na trawienie).
Podobne przepisy znajdują się w wielu miejscach sieci, jednak ja postawiłam na prostotę i zrezygnowałam z mocnego przyprawiania na rzecz soli, pieprzu i czosnku. Pewnie już ktoś to wymyślił, ale nie widzę na Puszce, to wrzucam. :)
Ciastka są rewelacyjne jak nie ma się czasu, a trzeba zejść coś konkretnego. Mają intensywnie bananowy smak, nie są twarde i można z nimi kombinować według własnego uznania :) Natknęłam się na ten przepis dawno temu na fitnessowych blogach, pycha!